Wedyjska koncepcja czasu #4 Wielki oddech...
Wedyjska koncepcja czasu. Część 4. Wielki oddech wszechświata.

Wedyjska koncepcja czasu to jedna z najbardziej fascynujących i zarazem najgłębszych wizji rzeczywistości, jakie kiedykolwiek powstały. To spojrzenie, w którym czas nie jest linią — jak w naszej współczesnej, zachodniej kulturze — lecz wiecznym cyklem. Wszystko, co istnieje, rodzi się, trwa przez pewien okres, a potem ginie... by znów się odrodzić. Nie ma początku, nie ma końca — jest tylko nieustanny rytm stwarzania i rozpadu.
W Wedach, świętych tekstach Indii, czas nazywany jest Kala. To nie tylko wymiar fizyczny, ale również boska siła — jedno z przejawień samego Boga, Wisznu, który utrzymuje porządek świata. Czas jest więc nieubłagany, ale też święty. Nie jest wrogiem człowieka, lecz elementem boskiego planu.
W przeciwieństwie do naszego zachodniego pojmowania czasu — który biegnie od punktu A do punktu B — wedyjska wizja jest cykliczna. Czas to koło, które obraca się w nieskończoność. A każdy jego obrót to Mahajuga — wielki cykl trwający miliony lat, w którym ludzkość przechodzi przez kolejne epoki, nazywane jugami.
Każda Mahajuga składa się z czterech jug:
Satja Juga, zwana też Złotym Wiekiem – to czas, gdy cnota, prawda i duchowa świadomość są w pełni. Ludzie żyją długo, są mądrzy, żyją w harmonii z naturą i Bogiem.
Treta Juga – Srebrny Wiek, w którym zaczyna się lekki upadek moralności. Cnota słabnie o jedną czwartą, a ludzie stają się bardziej przywiązani do materii.
Dwapara Juga – Brązowy Wiek, w którym duchowość traci połowę swojej mocy. Wiedza i technologia rozwijają się, ale równocześnie wzrasta ego i konflikty.
Kali Juga – Żelazny Wiek, epoka, w której obecnie żyjemy. To czas ciemności, ignorancji i moralnego upadku. Ludzie żyją krótko, prawda jest relatywna, a duchowość ustępuje materializmowi.

Według Puran, całkowita długość tych czterech epok wynosi około 4,32 miliona lat. A po ich zakończeniu cykl zaczyna się od nowa — jak dzień po nocy.
Ale to dopiero początek. Wedy opisują czas nie tylko w skali ludzkiej, lecz także kosmicznej.
Tysiąc takich Mahajug tworzy jedną kalpę – czyli jeden dzień Brahmy, Stwórcy Wszechświata.
Wyobraźmy to sobie:
Jeden dzień Brahmy trwa 4,32 miliarda lat ludzkich. Po nim następuje noc Brahmy – równie długa – w której wszystko, co istnieje, zostaje rozpuszczone w pierwotnym oceanie istnienia.
Kiedy Brahma „budzi się” następnego dnia, proces tworzenia zaczyna się od nowa.
A Brahma żyje przez sto takich lat — czyli 311 bilionów 40 miliardów ludzkich lat.
Po jego śmierci cały wszechświat znika. Ale nie na zawsze. Bo z nicości znowu rodzi się nowy Brahma, nowy wszechświat, i cykl toczy się dalej — bez początku i końca.
A ile trwa jedna juga? Według Purān i Mahabharaty, każda Mahajuga (czyli pełny cykl czterech er) trwa 4 320 000 lat ludzkich. Wszystkie jugi mają proporcje 4 : 3 : 2 : 1 — i to od tej proporcji liczy się ich długość. Najdłuższa jest Satja Juga - zwana Złotą Jugą. Jej czas trwania wynosi 1 728 000 lat. Następna, Treta Juga - zwana Srebrną Jugą, trwa 1 296 000 lat. Dwapara Juga – Brązowy Wiek. Jej czas jest już o połowę krótszy od Złotego Wieku (Satja Jugi) i trwa 864 000 lat. Kali Juga – Żelazny Wiek, to najkrótsza era, w której żyjemy obeznie. Trwa 432 000 lat.
Warto scharakteryzować każdą Jugę, gdyż wówczas posiądziemy pełną jasność i dostrzeżemy różnice w degradacji cech ludzkich.
Satja Juga – Złoty Wiek. Satja Juga, zwana też Kryta Jugą, to pierwsza i najdoskonalsza epoka wedyjskiego cyklu czasu. Nazywana jest Złotym Wiekiem, ponieważ dominuje w niej prawda (satja) i czystość duchowa. Ludzie żyją w pełnej harmonii z naturą, z sobą nawzajem i z Bogiem. Dharma, czyli zasada kosmicznego ładu, stoi w tej epoce na czterech nogach – w pełnej równowadze. Nie ma przemocy, kłamstwa ani chciwości, a wszyscy kierują się współczuciem i wiedzą duchową. Umysł człowieka jest czysty jak kryształ, dzięki czemu łatwo poznaje prawdę o sobie i o wszechświecie. Nie istnieje podział na religie czy kasty – wszyscy są równi w świetle boskości. Czas płynie powoli, życie jest długie, a człowiek żyje w bliskości z naturą i bogami. Medytacja, kontemplacja i służba duchowa są naturalnym sposobem życia. To epoka światła, w której boskość i człowieczeństwo nie są jeszcze rozdzielone – człowiek żyje jak półbóg.
Treta Juga – Srebrny Wiek. Treta Juga jest drugą epoką cyklu i rozpoczyna stopniowy upadek moralny ludzkości. Dharma traci jedną czwartą swojej mocy – zostają tylko trzy z czterech filarów prawdy. Ludzie zaczynają odczuwać pożądanie, dumę i pragnienie władzy, które wcześniej były im obce. W tej epoce pojawia się ogień ofiarny (agni), a rytuały i ofiary zastępują czystą medytację. Choć ludzie wciąż są mądrzy i prawi, pojawia się różnica między sacrum a profanum. To właśnie w Treta Judze żyli wielcy bohaterowie i awatary, tacy jak Rama i Hanuman. Zaczyna się rozwój organizacji społecznych, a społeczeństwo dzieli się na kasty i klasy. Wciąż istnieje duchowe światło, ale zaczyna się ono rozpraszać – boskość staje się czymś, czego trzeba szukać, a nie czym się jest. Ludzie zaczynają mierzyć się z czasem, przemijaniem i odpowiedzialnością za swoje czyny. Treta Juga to epoka, w której człowiek po raz pierwszy doświadcza rozdarcia między niebem a ziemią.
Dwapara Juga – Brązowy Wiek. Dwapara Juga to trzecia era, w której równowaga dobra i zła staje się coraz bardziej chwiejna. Dharma stoi już tylko na dwóch nogach – połowa moralnego porządku świata została utracona. Wiedza duchowa słabnie, a na jej miejsce wchodzi rozwój nauki, techniki i sztuki wojennej. Ludzie są bardziej aktywni, kreatywni i ambitni, ale jednocześnie mniej wewnętrznie spokojni. Świat wchodzi w epokę rywalizacji i wojen, a moc zaczyna przeważać nad mądrością. Bogowie i półbogowie wciąż pojawiają się na ziemi, by przywracać równowagę, jak Krishna czy Pandawowie w Mahabharacie. Coraz trudniej jest odróżnić prawdę od pozoru, a boskość od ludzkiej woli. Ludzie zaczynają wykorzystywać wiedzę dla zysku, a nie dla duchowego rozwoju. Świadomość ludzkości skupia się na materii, ciele i emocjach – duchowość staje się nauką dla nielicznych. Dwapara Juga jest jak zmierzch – światło jeszcze się tli, ale ciemność już nadchodzi.
Kali Juga – Żelazny Wiek. Kali Juga to ostatnia, najkrótsza i najbardziej mroczna epoka cyklu – Żelazny Wiek. Dharma stoi już tylko na jednej nodze – z trzech czterech części dobra zniknęły w mrokach ignorancji. Ludzie żyją krótko, często chorują i gonią za przyjemnościami, zapominając o duchowości. Świat pełen jest przemocy, wojen, chciwości i fałszu, a prawda staje się towarem. Wiedza duchowa istnieje, ale ginie w zalewie informacji i powierzchownych przekonań. Czas płynie szybko – wszystko jest przyspieszone, a ludzie żyją w nieustannym pośpiechu. Bogactwo staje się miarą wartości człowieka, a mądrość duchowa jest lekceważona. Mimo to Wedy uczą, że nawet w tej epoce możliwe jest przebudzenie – przez wiarę, miłość i mantrę imienia Boga. Kali Juga to czas, w którym zło osiąga szczyt, by ostatecznie ustąpić miejsca nowemu cyklowi. To ciemność przed świtem – okres oczyszczenia, po którym Złoty Wiek narodzi się na nowo.

To, co niezwykłe w tej filozofii, to fakt, że te same cykle dotyczą wszystkiego: od atomu po galaktykę. Czas płynie w kręgach na każdym poziomie istnienia. Dzień i noc, narodziny i śmierć, wzrost i rozkład — to te same zasady, działające w skali mikro i makro. W Wedach mówi się, że człowiek, który zrozumie naturę czasu, przekracza jego władzę. Bo kiedy dostrzegasz, że wszystko jest cyklem, przestajesz bać się końca. Koniec jest tylko początkiem czegoś nowego.

Wedyjska koncepcja czasu ma też głęboki wymiar duchowy. Uczy pokory wobec ogromu wszechświata, ale też przypomina, że w centrum tego niekończącego się cyklu jest coś niezmiennego. Tym, co nie podlega czasowi, jest Atman – dusza, wieczna iskra boskości w każdym z nas. Czas może niszczyć ciało, cywilizacje i światy, ale dusza jest ponad tym wszystkim. W Upaniszadach czytamy: „Nie narodzony, nie umierający, niezniszczalny — taki jest Atman. Czas nie ma nad nim władzy.” To właśnie tu kryje się największe przesłanie Wed – że zrozumienie natury czasu prowadzi do wyzwolenia, czyli moksz y, wyjścia poza cykl narodzin i śmierci.
Współczesny świat pędzi. Myślimy o czasie w minutach, godzinach, terminach.
Ale może warto czasem spojrzeć głębiej — zobaczyć czas nie jako wroga, który nas goni, ale jako święty rytm, który nas obejmuje. Wedy mówią: „Wszechświat oddycha”.
Każdy oddech to miliardy lat. A my — tu i teraz — jesteśmy częścią tego oddechu.
Dodaj komentarz